Moja geografia

Moja Geografia a badania naukowe.

Geografię postrzegałem w młodzieńczych latach jako możliwość poznania świata. Wówczas sprowadzało się to do wiedzy o świecie i poznawaniu najbliższej okolicy. Stąd gromadziłem w teczkach wycinki z gazet i czasopism przedstawiające relacje podróżników i turystów. Sięgałem również po czasopismo "Poznaj Świat" i "Kontynenty". Sięgałem również po książki opisujące środowiska przyrodnicze na świecie. Czytałem więc Szklarskiego, Fidlera i innych. Znajdowałem w nich wiele informacji, ale była to przede wszystkim wiedza przyrodnicza, dotyczącą roślin, zwyczajów ludzi, wyglądu ich siedzib zamieszkania itp. Brakowało tam, jak dziś oceniam, tego czym jest jeszcze geografia. Często można było dostrzec zagadnienia z geografii ekonomicznej. W tego typu pracach publikowano tabelki, zarzucając czytelnika informacją statystyczną. Bardzo mało, a jeśli nawet to błędnie, używano terminologii geografii fizycznej. Ten problem dotyczy również wielu przewodników turystycznych i podręczników.

Pomimo innych pokus, już wcześniej zabiegałem o naukę w technikum chemicznym, zdecydowałem się studiować geografię. Jako jeden z prymusów szkoły (LO Jedlicze) trafiłem na uczelnię pedagogiczną (Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Krakowie), gdzie studiowałem 3 lata i 8 miesięcy. Początkowo moje zainteresowania bardziej skłaniały się ku geografii ekonomicznej. Nie ufając jednak ówczesnym danym statystycznym zwróciłem się ku zagadnieniom geografii fizycznej. Pierwsze moje badania do pracy magisterskiej związane były z pomiarami. Możliwości pomiarowe z zakresu geomorfologii w tamtych warunkach były niewielkie, np. taśma, altymetr, kompas, busola geologiczna itp. Większość prac badawczych koncentrowała się w tamtym czasie na kartowaniu geomorfologicznym. Wzniosły to cel, ale z pozycji początkującego i nie tylko, prawie nieosiągalny. Doświadczony badacz wypełniał całą mapę zgodnie z legendą. Natomiast nowicjusz, nie dysponując urządzeniami pomiarowymi, miał dużo wątpliwości, np. co do oceny wieku formy, czy osadu. 

Pierwsze moje badania dotyczyły wpływu użytkowania ziemi na kształtowanie form dolinnych. Moje pomiary związane były głównie z morfologią koryt (przekroje poprzeczne i podłużne) przy różnym użytkowaniu. Ilościowa strona badań była jednak kontynuowana. Problemem tym była ocena ilościowa środowiska geograficznego. Dotyczyła ona ilościowej oceny rzeźby (Żychowski i inni 1980), średniego nachylenia terenu (Żychowski 1999), przestrzennego rozmieszczenia cech elementów środowiska w zlewni (Żychowski 1991) oraz miernika oceny jakości wody (Żychowski 2001). Trudności w przeprowadzeniu pomiarów na mapach wymusiły poszukiwanie nowych metod pomiarowych. Stąd uzyskaliśmy z kolegą patent dotyczący pomiaru powierzchni pól barwnych nieregularnych kształtów (Żychowski, Kawka 1984). 

Obiektywne warunki, potrzeby dydaktyczne oraz rządowy "projekt Wisła" kierują moje zainteresowania ku wodzie. Po odbyciu stażu naukowego (Zakład Hydrologii Politechniki Krakowskiej), gdzie zetknąłem się z modelowaniem hydrologicznym, podjąłem badania nad wpływem środowiska na odpływy. Problem ten dotyczył zarówno pomiarów w terenie, jak i pomiarów kameralnych na mapach. Badania terenowe dotyczyły wieloletnich, ciągłych pomiarów przepływów i stanów wody (limnigrafy) na 5 potokach w Beskidzie Niskim oraz terenowych badań związanych z kartowaniem hydrograficznym. Ostatecznie opracowano 2 zlewnie Bełczę i Mszankę (Żychowski 1988). Opracowywanie tego problemu związane było z wieloma zagadnieniami, które były przedmiotem badań również innych nauk. Dużym problemem okazała się ocena ilościowa środowiska zlewni, pozwalająca na wykazanie różnic między zlewniami. Wykorzystanie tych danych dla obliczeń statystycznych okazało się kłopotliwe. Zbyt mała ilość zlewni nie pozwalała na daleko idące obliczenia i wnioski. Osobnym problemem okazała się ocena wielkości opadów w czasie i przestrzeni.

Rozległość czynników decydujących o odpływie wymaga uwzględnienia w obliczeniach dużej liczby zlewni. W tym celu, końcem lat 80 - tych, uruchomiłem na 9 potokach limnigrafy na terenie Beskidu Niskiego, Pogórza Krośnieńskiego i Jasielskiego. Brak jednak wsparcia finansowego i zrozumienia doprowadziło do ich przerwania na początku lat 90 - tych. Koncepcja ta nawiązywała do badań o podejściu zwanym holistycznym. 

Zgodnie z nowym ekonomicznym spojrzeniem lat 90 - tych, zwróciłem uwagę nie tylko na problemy ekonomiczne, ale również na sterowanie gospodarką wodną (Żychowski 1994). Pojawił się wówczas w naszym kraju nowy problem - ekorozwój. Przyglądałem się temu problemowi od strony jednostek samorządowych, które uzyskały jakościowo, szkoda że nie ilościowo, nowe możliwości rozwojowe (Żychowski 1996). Po reorganizacji Instytutu w którym pracuję znalazłem się w Zakładzie Ochrony i Kształtowania Środowiska Geograficznego. W początkowym okresie kontynuowałem dalej badania w Beskidzie Niskim, koncentrując się nad konsekwencjami zalesiania i procesami korytowymi zależnymi od działalności człowieka (Żychowski 1996, 2001). W nowym zakładzie rozpoczęliśmy nowy kierunek badań dotyczący jakości wody w terenach rolniczych (Żychowski 2002).

Zgodnie z inicjatywą kierownika zespół podjął badania nad wpływem pochówku na jakość wód gruntowych. Problem ten nie był jednak najlepiej przyjęty przez otoczenie. Miałem i ja wiele wątpliwości, czy należy dalej kontynuować te badania, tym bardziej, że KBN dwukrotnie odrzucił wniosek o wsparcie finansowe tych badań. Badania te były jednak dalej kontynuowane. Uczestniczyłem w opracowaniu ich wyników i co dwa lata, referowałem je na Ogólnopolskich Konferencjach w Krakowie (1996) oraz na Uniwersytecie w Łodzi. Przedmiotem tych badań jest jakość wód podziemnych na i w okolicach cmentarzy (Żychowski i inni 1997, 2001, 2003). Plonem tych prac są liczne publikacje (Żychowski i inni 2000 a, b 2002, 2003). Przełom nastąpił, gdy podjąłem się, z kolegą mgr Mariuszem Kolberem, wyjaśnienia zjawiska świecących obłoków w Puszczy Niepołomickiej. Jest obecnie przygotowywany stosowny naukowy artykuł nawiązujący do badań prowadzonych z tego zakresu na świecie. Wiele informacji dotyczących wyników tych badań znalazło jednak miejsce w prasie i telewizji.

Badania te dotyczą nie tylko wpływu masowych grobów na jakość wód podziemnych, ale również na inne elementy środowiska. Pozwoliły one szerzej ocenić zmiany w środowisku podłoża (Żychowski 2000). Z inicjatywy kierownika Zakładu rozszerzyłem te badania na setki masowych grobów z okresu I i II wojny światowej. W Polsce historyczne groby badają archeolodzy, ale cel ich badań jest zupełnie inny. Jedynie w zakresie metod lokalizacji grobów istnieje pewna zbieżność problematyki badawczej. W Polsce prowadzi się niewiele badań nad wpływem cmentarzy na środowisko (Żychowski i inni). W wielu jednak państwach na świecie problem ten jest dostrzegany na szczeblu rządowym (Wielka Brytania, Australia, Brazylia, RPA itp.).

Przeważnie problemem tym zajmują się geolodzy, hydrogeolodzy zaliczani do dyscyplin określanych jako nauki o ziemi. Problem ten jest również problemem geograficznym. Badania dotyczą bowiem przestrzennego rozmieszczenia przedmiotu badań jakim są miejsca pochówku zlokalizowane w zróżnicowanym środowisku geograficznym. Istnieje więc problem ich lokalizacji. Od właściwości elementów środowiska miejsc pochówku zależy jego wpływ na środowisko. O miejscu pochówku decyduje człowiek też o "człowieku", czyli istnieje jeszcze czynnik antropogeniczny. Jest to więc problem również ochrony środowiska. Ocenę wpływu badanych miejsc na środowisko na świecie dokonuje się najczęściej poprzez ocenę zmiany jakości wody, zarówno chemicznej, jak i bakteriologicznej. Nieliczne badania na świecie, np. w Australii - dotyczą jadu trupiego. Prowadzę wraz z zespołem prowadzi również badania dotyczące oceny zawartości aminokwasów (lizyny, glicyny, kwasu glutaminowego, leucyny i izoleucyny), w zależności od środowiska nekropolii.

Ponadto nawiązując do badań archeologów i stosowanych przez nich metod (metoda fosforanowa), oceniam zawartość pierwiastków w podłożu w miejscach masowych grobów. Tego typu badania mają wymiar statystyczny i nie dotyczą wyłącznie pojedynczych przypadków, gdzie jest niemożliwe ocenienie wagi czynników determinujących zróżnicowanie zawartości pierwiastków. W badaniach pojedynczych grobów masowych pojawia się problem właściwości podłoża, który częściowo rozwiązuję poprzez dodatkowe próby z tzw. tła z poza grobów masowych. Ocena zawartości pierwiastków i związków chemicznych w glebie jest w tym przypadku szczególnie istotna. Fosfor, który stanowi około 1 % masy człowieka, tworzy w glebie po dekompozycji ciała głównie związki nierozpuszczalne tzw. ortofosforany. Na przestrzeni setek lat tylko około 80 % fosforu ulega wypłukaniu z podłoża i przechodzi do wody (Moldenhawer 1963). Badanie wyłącznie jakości wody podziemnej względem podmiotu, który pojawił się kilkadziesiąt lat temu zdecydowanie ogranicza poznanie problemu. Pomija się bowiem prawie 80 % fosforu. Ponadto wymywanie fosforu z profilu glebowego do wody jest niezależne od jakości gleby i sposobu jej użytkowania (Margowski, Bartoszewicz 1975, Bartoszewicz 1985).

Kilka lat temu rozpocząłem również badania nad wpływem działalności człowieka na środowisko. Cel tych badań zmierzał do oceny zmiany jakości środowiska po wstąpieniu do Unii Europejskiej. 

Wstępne rozważania dotyczyły przestrzennej zmienności zawartości wybranych pierwiastków w podłożu, w wybranych miejscach (Żychowski 2001, Żychowski, Kolber 2003). Badania te jednak miały szerszy wymiar i dotyczyły Polski południowo - wschodniej. Dotyczyły one różnej działalności człowieka (rafinerie, szlaki komunikacyjne, oczyszczalnie ścieków, parki narodowe, rynki miast itp.). Jeśli w przyszłości znajdą się pieniądze na te badania, to będą one kontynuowane. Obecnie dostępne są wyniki badań zawartości pierwiastków w podłożu z drugiej połowy lat 90 - tych.

Geografów postrzegam w wielu wymiarach. Po pierwsze geografowie muszą poznawać wszechstronnie środowisko własnego kraju i świata. Nie dotyczy to wyłącznie problemów z zakresu przyczyna - skutek. Powinni oni zapisywać ilościowo właściwości elementów środowiska geograficznego, tworząc bank informacji dla praktyków i dalszych badań. (Rozwiązania wymaga również strona finansowa powstawania i udostępniania tego typu informacji.) Wiedzę dotyczącą umiejętności opisu środowiska oraz wiedzę o środowisku, muszą przekazywać zainteresowanym. Istotą tradycyjnych badań geografów nadal powinna być zmienność środowiska geograficznego w czasie i przestrzeni, niezależnie od przyczyn, które tą zmienność wywołują. 

Potrzebą obecnego czasu są natomiast badania zależności pomiędzy poszczególnymi właściwościami i elementami środowiska, z myślą o właściwym w przyszłości sterowaniu środowiskiem geograficznym. W tym celu konieczne będzie szerokie stosowanie w badaniach geograficznych metod nauk ścisłych: pomiarowych, statystycznych i matematycznych. Istotnym problemem jest, np. ocena wpływu działalności człowieka na środowisko geograficzne. Pozwoli to zostawić przyszłym pokoleniom Ziemię w zrównoważonym rozwoju. Tego typu badania wymagają jednak podejścia holistycznego. Problematyka badawcza rozszerza się w związku z tym na pokrewne nauki, związane z badanym problemem. Ingerencja w pole badań innych dyscyplin nie jest najczęściej dobrze postrzegana. Funkcjonuje wówczas ocena względem hierarchicznie ustalonych problemów przez poszczególne dyscypliny naukowe. (Jest to również problem organizacyjny ...).

Środowisko funkcjonuje jednak jako system otwarty, niezależnie od sztucznego podziału dyscyplin naukowych. Tego problemu nie może nie dostrzegać geografia i nie tylko fizyczna. Geografia ekonomiczna nie może, np. traktować informacji o środowisku fizycznym ziemi jako wyłącznie tło dla własnych problemów. A tak jest i to nie z winy geografów ekonomicznych. Brakowało bowiem mierników oceny cech lub właściwości elementów środowiska przyrodniczego. Geografia fizyczna musi przejść od opisu jakościowego do ilościowego i to zarówno w czasie, jak i przestrzeni. Dopiero wtedy będzie zaliczana do nauk pragmatycznych, tak oczekiwanych we współczesnym świecie.


Moldenhawer K., 1963. Przydatność w archeologii metody fosforanowej i fluorowej oraz innych metod. Wiadomości Archeologiczne. 29 (4), 323 - 327.


Margowski Zdz., Bartoszewicz A., 1975. Migracja związków fosforowych do wód gruntowych w różnych warunkach glebowych. Prace Naukowe Akademii Ekonomicznej im. Oskara Langego we Wrocławiu. 91, Chemia, 87 - 92.


Bartoszewicz A., 1985. Stężenie niektórych jonów w wodach gruntowych gleb uprawnych. Roczniki Akademii Rolniczej w Poznaniu. 159, 3 - 28.